Dziś postanowiłam odnieść się do ważnego, moim zdaniem, poradnika z zakresu rozwoju zawodowego. Jest to książka: „Jakiego koloru jest Twój spadochron? Richarda N. Bolles’a.
Jest to poradnik, który daje wiele cennych porad na temat szukania pracy, przygotowywania CV oraz siebie do rozmów kwalifikacyjnych. Jednak przy głębszej analizie niewiele w tym zakresie wnosi nowego. Większość z tych porad jest intuicyjnie oczywista, choć zastanawiać może fakt, dlaczego tak wielu ludzi do takich wskazówek się nie stosuje?
Dla mnie odpowiedź brzmi: ponieważ nie są w pełni przekonani odnośnie swoich mocnych i słabych stron, ponieważ nie czują całym sercem, jaką pracę chcieliby wykonywać, ponieważ wreszcie nie szanują wystarczająco siebie i nie wierzą wystarczająco w siebie.
I to właśnie powoduje, że choć wiemy, iż powinniśmy entuzjastycznie opowiadać o tym, jakim zamiłowaniem obdarzamy zawód, w ramach którego właśnie aplikujemy na jakieś stanowisko, to jednak nie jesteśmy ani entuzjastyczni, ani wystarczająco przekonujący. Choć wiemy, że jesteśmy w czymś dobrzy, nie wierzymy w to na tyle silnie, by przekonać o tym innych. Wreszcie brak poczucia własnej wartości powoduje, że zapominamy, że to my oferujemy nasze wysokiej jakości usługi komuś, kto powinien ich chcieć, na rzecz myśli, że to od kogoś zależy nasze powodzenie, szczęście, że to my potrzebujemy tej drugiej strony, by potwierdzić swoją wartość.
Tak więc większość z tych porad pozostaje piękną teorią, trudną w zastosowaniu, dopóki nie wykonamy pewnej ważnej pracy domowej nad sobą samym.
Z pomocą przychodzi nam tu cały osobny rozdział książki o nazwie: „Odnaleźć siebie…”, zawierający Ćwiczenie Kwiatowe, który moim zdaniem powinien znaleźć się na początku książki, a nie pod koniec. Jest to według mnie najwartościowsza część całego poradnika. To wieloskładnikowe ćwiczenie, pozwalające na głęboką refleksję na temat naszych zdolności, pragnień, oczekiwań, w kwestii wymarzonej pracy. Autor z wielką wiarą w czytelnika podkreśla znaczenie pracy dla naszego życia i związany z tym fakt, że naprawdę warto zmierzać do wykonywania pracy rozwojowej zgodnej z naszymi wartościami i osobistymi zainteresowaniami, niekoniecznie ulegając oczekiwaniom i naciskom otoczenia w kwestii, który zawód jest w danej chwili bardziej bądź mniej „modny”.
Chodzi o nasze osobiste szczęście i poczucie należycie przeżytych wielu godzin pracy każdego dnia.
W celu wykonania ćwiczenia napotykamy trudności, ponieważ nie są to zadania do wykonania „na bieżąco” z czytaniem. Są to zadania wymagające czasu, analizy, uzupełniania tabel, refleksji nad swoją hierarchią wartości, nad swoimi umiejętnościami, zasobami fizycznymi, umysłowymi, psychicznymi. Niektóre tabelki zaleca się, aby uzupełniać przez tydzień, ponieważ autor jest przekonany, że każdego dnia coś jeszcze przyjdzie nam do głowy, co może silnie wpłynąć na dalszą pracę.
W konsekwencji osiągamy dosyć precyzyjny obraz nas samych, większe zrozumienie swoich pragnień, możliwości, tego, co naprawdę chcemy robić. Uświadamiamy sobie, jak wiele różnych umiejętności w sobie posiadamy, nieraz zupełnie z innych obszarów, niż dotychczasowe studia czy ścieżka poszukiwań zawodowych. Nawet, jeśli odczujemy rozczarowanie w kwestii kompetencji w ramach zawodu, w którym staramy się właśnie rozwijać, to jednocześnie jesteśmy w stanie łatwo wychwycić „braki” wymagające dodatkowych szkoleń, albo kompensatę w postaci innych umiejętności, nauczonych poniekąd dodatkowo w dotychczasowym życiu, które dają możliwość zmiany kierunku poszukiwań.
Odkrywamy również to, kim jesteśmy (bez ubierania się w maski i przypisywane społecznie role). Nazywamy również wartości, jakimi kierujemy się w życiu. Ja na przykład, dzięki temu ćwiczeniu bardzo precyzyjnie nazwałam to, czym się kieruję w swojej pracy i co nadaje jej sens.
Jestem…
Myślicielką -lubię obserwować i analizować. Czytać i pozwalać lekturze wnikać w mój umysł i zabierać go w bliższe lub dalsze podróże. Szybko męczy mnie płytkość i bylejakość oraz banały. Lubię mieć w głowie coś wartościowego bo wierzę, że to zakiełkuje w przyszłości czymś dobrym. Życie jest zbyt krótkie na wyświechtane frazesy; i zbyt cenne, by je przeżyć bez głębszej refleksji nad jego sensem. Wreszcie, czuję się bardziej Człowiekiem, gdy wiem, że kieruję się rozumem a nie instynktami. Uważam myślenie za niezwykle cenny dar, z którego posiadania powinniśmy się cieszyć i z którego powinniśmy korzystać.
Wrażliwcem – który swoją wrażliwość w końcu zaakceptował i ba – nawet pokochał. Dzięki tej cesze mogę widzieć, czego inni nie widzą i czuć więcej. Dostrzegać niuanse. Cieszyć się mocniej, choć i częściej się lękać, cierpieć… Generalnie wszystko smakuję z wrażliwością intensywniej. Nie pozwala mi ona pozostawać obojętną na zachowania innych (wzrusza mnie dobroć, uderza czyjaś krzywda, złości nieprawość), dlatego to ta część mnie tak mocno pcha w kierunku pomagania, życzliwości, stawania po stronie słabszych.
Idealistką, chcącą zrobić coś wartościowego w życiu. Całe dotychczasowe życie spędzam pracowicie, nie szukam łatwych uciech i rozwiązań, dróg na skróty, nie lubię leniuchować. Wciąż chcę robić coś wartościowego, coś, co mogłoby pomóc innym i ulepszyć w ten sposób świat. Swoją ciężką pracą chciałabym oszczędzić ciężkiej pracy innym, swoim „kluczeniem” po dłuższych, nie zawsze prostych ścieżkach, chciałabym stworzyć mapy dla kolejnych podróżujących. Jeszcze idee nie urosły na tyle, by je jasno nazwać, ale one wciąż są we mnie, wciąż mi towarzyszą. Czuję, że mam w życiu jakąś misję, wierzę, że te idee się spełnią.
Oazą spokoju i ciepła dla innych. Chcę lepiej rozumieć innych i siebie. Często ludzie tak bardzo wikłają się i popełniają te same błędy od pokoleń. Chcę im pomóc dzieląc się sobą i tym, co we mnie najlepsze. Chcę, aby dzięki zasobom, jakie posiadam, pewne rzeczy mogły okazać się prostsze, aby żyło się innym lepiej. Ważne jest dla mnie dojrzałe rozmawianie, szczere wyrażanie emocji, brak agresji i zdrowe podejście do negatywnych uczuć. Uważam, że ten świat potrzebuje więcej „wewnętrznej” etyki (nie pisanej literą prawa, tylko takiej płynącej z serca). Za dużo jest cierpienia psychicznego, a za mało wyciszenia, spokoju ducha i łagodnego uśmiechu na twarzy, że oto „jestem tu teraz” i jest to najlepszy czas i miejsce by być. Dziękuję, że dzielisz ten czas ze mną smile emoticon
Jestem też kobietą, żoną, matką. Jestem osobą ufną i generalnie barwną postacią, nieraz pełną sprzeczności.
Moje wartości:
Dla mnie na pierwszym miejscu wśród wymienionych w książce wartości jest Umysł, a zaraz za nim Serce. Chcę rozwijać i szerzyć wiedzę odnośnie psychologii, rozwoju osobistego. Chcę szukać odpowiedzi na pytania odnośnie naszej prawdziwej natury i tego, jak żyć zdrowo, szczęśliwie i optymalnie. Chcę uczyć ludzi niezależności (także w stosunku do własnych, często niezdrowych przekonań), oraz zdrowego przejmowania odpowiedzialności za swój los. Chcę pozostawić po sobie świat, na którym będzie więcej „zdrowych emocji”, więcej miłości do osób dobrych i życzliwych (by wzmacniać w ludziach takie zachowania) a także współczucia i wsparcia dla ludzi „poszukujących”.
Uważam, że warto sięgnąć po „spadochron” choćby ze względu na to ćwiczenie. Można je potraktować jako zabawę, może i czasochłonną, ale uwierzcie mi – czas przeznaczony na poznanie siebie i prawdy o swoich marzeniach nie jest nigdy czasem straconym. Zresztą, jak już kiedyś pisałam, uważam, iż nosimy w sobie całą prawdę na temat tego, jak możemy być w życiu szczęśliwi i tego typu ćwiczenia pomagają tę osobistą prawdę odkryć. Wierzę, że tylko robiąc w życiu to, co uznajemy za swoje powołanie, co jest zgodne z naszymi marzeniami i wartościami, możemy być szczęśliwi i skuteczni w wykonywaniu, w poszukiwaniach czy zmianie pracy.
Czego i Tobie, z całego serca, życzę.
O AUTORCE
Nazywam się Małgorzata Pawlińska. Jako psycholog, Coach PCC ICF oraz licencjonowany konsultant i trener Odporności Psychicznej - pomagam kobietom będącym SP (SP – Sensitive Person) odnaleźć i rozwijać w życiu 3 SP: SPokój, SPójność, SPełnienie.
Funkcja trackback/Funkcja pingback