Wyrosną z Was tacy, którzy ku gwiazdom wzlecieć zapragną, ale zawrócą, bo im wyżej tym mroczniej i chłodniej; ale i tacy, którzy nie cofną z pół drogi…
Janusz Korczak
Od takich słów zaczyna się list, który w znacznej mierze wpłynął na ukształtowanie się we mnie wewnętrznego poczucia sensu, dzięki któremu nagle poczułam, że moje istnienie na tym świecie ma jakieś uzasadnienie.
Dalej brzmiał on następująco:
Droga Małgosiu!
Wierzę, że na pewno nie cofniesz z pół drogi! Wiem, że poważnie traktujesz życie i jego zadania i z taką świadomością możesz wyruszyć w świat i wierzyć w siebie tak, jak kiedyś mawiał Vincent van Gogh: „Przecież muszę być w czymś dobry, moje istnienie jest przecież uzasadnione. Coś musi we mnie być, tylko co?”
Ja wiem co! Urzekasz Małgosiu wolą walki z przeciwnościami losu, urzekasz swoją skromnością i szlachetnym sercem, dobrocią i radością życia, urzekasz rozumieniem innych ludzi i pomocą w razie potrzeby. Bądź taką zawsze!
Odchodząc w dorosłe życie – pozostawiasz po sobie najlepsze wspomnienia. Zapamiętam na zawsze Twoją uśmiechniętą twarz, młodzieńczy entuzjazm, ciągłą potrzebę pogłębiania wiedzy tajemnej. […]
Bądź dumą swoich Rodziców i Rodzeństwa. Zapamiętaj, że na tym świecie jesteśmy jedynie z krótką wizytą, dlatego nie zapomnij schylić się i powąchać kwiaty”.
List ten napisała 11 lat temu moja nauczycielka i ukradkiem włożyła go do książki, którą dostałam razem z dyplomem ukończenia szkoły. Stał się on dla mnie swojego rodzaju talizmanem, który nieraz ratował mnie, gdy byłam na granicy. Gdy znów wracałam do punktu wyjścia, znów czułam, że zrobiłam błędne koło, ten list przypominał mi, że ktoś we mnie uwierzył, ktoś dostrzegł wartość w tym, jaka jestem naprawdę i chciał, bym taką pozostała. Chciałam wierzyć, że te słowa się sprawdzą. Nabierałam więc znów sił, żeby dalej trwać i dalej próbować.
List ten stał się też na swój sposób moją wewnętrzną busolą. Gdy trwałam w jakimś zajęciu niezgodnym z moim wewnętrznym „ja” i spojrzałam na tą pożółkłą kartkę, składaną i rozkładaną tyle razy, pojawiały się we mnie wątpliwości, czy „wciąż na nią zasługuję”, bądź czułam, że „oddalam się mentalnie” od słów tam zawartych (miałam wówczas dziwne wewnętrzne wrażenie, jakbym kogoś zawodziła).
Teraz, gdy podjęłam różne decyzje, o których piszę na blogu od jakiegoś czasu, gdy wprowadzam te zmiany, czuję, ze Pani profesor byłaby ze mnie dumna. Mam także przeczucie, że ta niezwykła energia i magia, jaką podarowała mi poprzez ten upominek, może szerzyć się dalej i wpływać pozytywnie na innych.
Zaczynam czuć, że teraz moja kolej na dawanie ludziom tego, co ja otrzymałam poprzez ten list.
Piszę o tym wszystkim, bo uważam, że niezwykle ważne jest odczuwanie głębokiego poczucia sensu w naszym życiu, w codziennej, ale i cało-życiowej perspektywie. Ważne jest posiadanie pewnych „stałych punktów oparcia” na wypadek zachwiań, trudności, pytań, przed którymi stawia nas los. Bardzo chciałabym pomóc Wam w utworzeniu dla siebie oraz swoich bliskich takich „talizmanów”, które będą przypominały Wam o Was prawdziwych, Waszych wartościach; o tym, co wnosicie dobrego swoim istnieniem w życie innych.
Tą tematyką będę zajmowała się w ramach kategorii: „Praca z sensem”.
Podejmijcie wyzwanie pracy z tymi tekstami w miarę, jak będą się pojawiały! Próbujcie wygospodarować chwilę na autorefleksję, wykonanie ćwiczeń, nie odkładajcie tego „na potem”. Im szybciej poczujecie silną, stabilną i zgodną z Wami wizję i sens, tym szybciej zaczniecie działać nad wszelkimi pozytywnymi zmianami, które Was do tej wizji doprowadzą!
Nie dopuście do tego, że któregoś dnia uznacie, że jest za późno na zmiany. Chciałabym, aby słowa, jak w poniższym fragmencie, były tylko pięknymi literacko, pobudzającymi do refleksji, fragmentami czyichś książek, nie Waszego życia!
Przychodzą takie chwile, że nie wiem już, co z sobą zrobić. Kiedyś pomyślałam, wsiądę w pociąg i przyjadę do ciebie. Ale to przecież o wiele za późno, o lata za późno, o całe życie za późno.
Wiesław Myśliwski „Ostatnie rozdanie”
Nie jest za późno! Wciąż możesz zacząć ŻYĆ Z PASJĄ I PRACOWAĆ Z SENSEM.
Małgosia Pawlińska
O AUTORCE
Nazywam się Małgorzata Pawlińska. Jako psycholog, Coach PCC ICF oraz licencjonowany konsultant i trener Odporności Psychicznej - pomagam kobietom będącym SP (SP – Sensitive Person) odnaleźć i rozwijać w życiu 3 SP: SPokój, SPójność, SPełnienie.
Bardzo chętnie poczekam na nowe wpisy dotyczące „Sensu Życia” 🙂 Będe dla Pani być może kim w rodzaju królika doświadczalnego, także życzę sobie i Pani powodzenia. Pozdrowienia.
Dołożę wszelkich starań, by wpisy wnosiły jak największą wartość w życie Czytelników. To moja misja 🙂 Dziękuję za wpis i trzymam kciuki za sukces!