Podczas pracy rozwojowej z kobietami bardzo często przewija się temat oceny naszych poczynań ze strony innych. Lęk przed krytyką jest tak silny, że modyfikujemy działania, by się bardziej przypodobać, lub – co gorsza – nie działamy wcale. To jednak nie sprzyja realizacji naszych celów i niezmiennie rodzi frustrację. Wiemy, że z tematem krytyki trzeba coś zrobić. Tylko co? Poniżej kilka wskazówek w tym temacie (koniecznie napiszcie w komentarzach, jak Wam to pomaga i podeślijcie znajomym, którym może się przydać):
1. Przyjrzyj się FAKTOM odnośnie krytyki.
Cały czas podlegasz ocenie świata, niezależnie od tego, co robisz.
Tak samo Ty cały czas oceniasz innych. Mają fajny ciuch? Makijaż, fryzurę? „Kurcze, no mądra jest, dobrze mówi”; „O rany, ale kosmos, o co mu chodzi? Skąd on się urwał?”; „W życiu bym tak tego nie zrobiła. Niektórzy to mają pomysły…”; „Przecież to totalny kicz. Że też ludzie to kupują”; „Czemu jej dziecko tak krzyczy? Ja bym swojemu na to nie pozwoliła.”; „Wow, jestem pod wrażeniem. Też bym tak chciała”. I tak dalej… I to jest ok. Tak już mamy. Lubimy mówić o rzeczywistości i raczej nie jesteśmy nauczeni stwierdzania faktów OBIEKTYWNYCH, lubimy dodać swoje SUBIEKTYWNE spojrzenie. Mamy do tego prawo. Wszyscy. Tak samo inni mają prawo myśleć i mówić o Tobie.
Znając ludzi, zacznij ich lubić.
Tak więc spróbuj zrozumieć, jak ludzie funkcjonują, jakie są mechanizmy ich zachowań. Spróbuj zaakceptować ich takimi, jakimi są. Lubiącymi krytykować, nie rozumiejącymi, impulsywnymi w działaniach. Wiadomo, krytykę „w myślach” czy za plecami łatwiej przyjąć, bo po prostu nie słyszymy jej wprost. Bardziej boli taka wyrażona na głos, na przykład komentarz pod jakimś śladem Twoich działań. Jednak mechanizm ich powstawania jest dokładnie taki sam. Być może napisanie komentarza to jedyny sposób, by krytykujący został usłyszany? Być może na co dzień czuje on, że nikogo nie interesuje jego zdanie. Być może nie rozumie tego, co robisz i boi się przyznać do tego przed światem. Być może czuje się „zagrożony” nową ideą, nie jest na nią gotowy, łatwiej mu więc skrytykować w akcie obrony? A może po prostu miał ciężki dzień i wkurza go widok, że ktoś miał super (bo tak zazwyczaj się prezentujemy w social media) i postanawia nam ten dzień zepsuć, by samemu poczuć się lepiej? Może to jedyna radość, jaką zazna w ciągu dnia? (o jej trwałości i jakości się nie wypowiadam). Tacy są ludzie. I tacy są fajni. Bądź dla nich wyrozumiała. A nade wszystko bądź wyrozumiała dla siebie. I pogratuluj sobie, że byłaś na tyle odważna, żeby wyjść ze swoim komunikatem do świata i by odważnie realizować swoje plany!
Znając ludzi zacznij lubić siebie.
Każdy z nas żyje w pewnym paradoksie: z jednej strony jesteśmy zupełnie niezwykli i wyjątkowi (nikt nie jest taki jak my i nie zrobi pewnych rzeczy tak jak my); z drugiej – podlegamy wielu prawidłom i mechanizmom tak samo jak inni. Dlatego powyżej zaznaczyłam, że i Ty oceniasz innych, bo często chcemy być traktowane inaczej niż same robimy, a to trochę wbrew naturze świata. Dlatego postaraj się złapać odpowiedni dystans i przyjąć rzeczywistość taką jaką jest. Nie zmienisz jej, szkoda Twoich sił. Możesz za to spożytkować tę energię inaczej – wpływając na to, na co wpływać możesz: na pracę nad sobą. Czyli na przykład przestań sama krytykować siebie. Dopóki jesteś wobec siebie zbyt krytyczna, słysząc krytykę innych, dodajesz mocy swoim obawom wobec siebie. Jeśli więc chcesz mniej przejmować się negatywnymi opiniami innych – popracuj nad własnym wewnętrznym krytykiem.
Jak? Na przykład poprzez praktykowanie auto-empatii. Co powiedziałabyś swojej przyjaciółce, którą spotkała ostra krytyka ze strony innych? Teraz spróbuj to samo powiedzieć sobie. Naucz się bycia swoim najlepszym przyjacielem, na dobre i na złe, naucz się rozmawiać ze sobą z szacunkiem i empatią. Autoempatia stanowi świetne narzędzie wspierania siebie w trudnych chwilach i budowania mocnego poczucia własnej wartości w oderwaniu od ocen innych.
Odróżnij konstruktywną krytykę od hejtu.
Kolejnym faktem jest bowiem to, że krytyka krytyce nierówna. Być może przejmujesz się czymś, za co powinnaś komuś tak naprawdę podziękować? Może to jest cenna informacja zwrotna od Twojego idealnego potencjalnego klienta, który jest gotów na zakup, ale potrzebuje kilku ulepszeń z Twojej strony i poniekąd wypowiada się w imieniu wielu innych? Czasem, gdy emocje opadną i odpowiednio wyłuskamy przekaz, może on się okazać przełomowy w naszych przyszłych działaniach. Może przełożony zwrócił Ci uwagę, bo chce Cię wesprzeć w rozwoju, chce Cię zmobilizować do nauki, widząc Twój potencjał. Wie jednak, że jeszcze trochę pracy przed Tobą, bo w końcu nikt nie rodzi się od razu geniuszem i musi dać Ci kilka wskazówek. Zwróć więc uwagę – kim jest osoba krytykująca. Jakie ma kompetencje? W jakiej jest z Tobą relacji? Czy ją poważasz, np. jako eksperta? Nieraz jesteśmy zwyczajnie przewrażliwione na słowa niezadowolenia lub jakiekolwiek uwagi, zwłaszcza, gdy zbyt emocjonalnie zaangażowałyśmy się w swoje działania. Niestety inni też rzadko kiedy nauczeni się udzielania krytyki konstruktywnej, przez co łatwo poczuć, że oceniają nas a nie to, co robimy (choć nawet przy słusznej, konstruktywnej krytyce zdarza nam się mocno obrazić). Warto tu jednak spróbować złapać dystans i poniekąd z boku spróbować przemyśleć napływające informacje.
I, jeśli w wyniku takiego oglądu stwierdzasz, że słowa płynące z zewnątrz są dla Ciebie w dalszym ciągu niesprawiedliwe, obraźliwe, nieadekwatne do tego, co Ty sama myślisz… Na dodatek są mało konkretne, pełne uogólnień i jeszcze podszyte społecznymi stereotypowymi docinkami – to najprawdopodobniej jest (coraz niestety powszechniejszy) hejt. On boli bardzo. Zwłaszcza boimy się, że wpłynie na innych, którzy go usłyszą/przeczytają. Uwierz jednak w zdrowy rozsądek ludzi…
Znów poprzez poznanie faktów o funkcjonowaniu Ciebie i innych. Gdy Ty spotykasz się z tego typu wypowiedziami, jak to na Ciebie działa? Czy przypadkiem nie reagujesz od razu OCENĄ KOMENTUJĄCEGO? Czy nie masz poczucia, że forma wypowiedzi świadczy o wypowiadającym, a kwestia tego, na czyj temat się on wypowiada, odchodzi na dalszy plan? Uwierz mi – inni ludzie też mają swój zdrowy rozsądek i nie poddają się tak łatwo hejterskim opiniom. A jeśli do nich dołączają – to są z tej samej grupy co hejter. Czyli to i tak nie jest ktoś, z kim chciałabyś współpracować, prawda? Ani ktoś, z kim chciałabyś się poznać i mieć jakąś relację. Ktoś zupełnie obcy. Ktoś zupełnie obojętny.
Stwórz dokładne wytyczne odnośnie osób, których opinią chcesz się kierować w pracy (klienci, mentorzy, zaufani doradcy). Jeśli osoba krytykująca nie znajduje się na tej liście – postaraj się po prostu działać dalej.
2. Zbuduj mocny fundament – wzmocnij wiarę w siebie.
Niestety często w pracy z kobietami wychodzi prawda o tym, że jesteśmy bardzo mocno podatne na opinie innych, gdy nie mamy mocnej i trwałej własnej opinii na swój temat. Często nie wiemy do końca, kim jesteśmy i czego tak naprawdę chcemy. Nie znamy swoich mocnych stron oraz nie potrafimy dojrzale nazwać swoich słabości. Nie akceptujemy same siebie, wciąż dążąc do perfekcji. Rozpaczliwie łakniemy więc akceptacji ze strony świata. A świat no cóż… czasem ma nas w nosie. Odpowiedz sobie na poniższe pytania i zastanów się, jak jest u Ciebie z poczuciem własnej wartości. Może warto nad tym popracować?
Czy dajesz sobie prawo do zrealizowania swojego pomysłu na życie?
Czy uważasz, że zasługujesz na sukces? Na szacunek?
Czy czujesz, że ciągle musisz coś komuś udowadniać?
Czy wstydzisz się tego, co robisz?
(Wiedz, PO CO pewne rzeczy robisz. Bo chyba nie po to, by inni Cię lubili, oceniali, krytykowali? Jeśli to nie jest główny cel Twoich działań (tylko na przykład chcesz dostarczać świetne produkty/usługi rozwiązujące problemy innych), to czemu brak uwielbienia ma dla Ciebie znaczenie? Miej jasno zdefiniowany cel swoich działań przed oczami.) O tym, po co najczęściej współczesne kobiety zakładają biznes pisałam TUTAJ.
Być może masz niezaspokojoną potrzebę akceptacji?
Rozważ to i zastanów się, co/kto może Ci tę potrzebę zaspokoić, by nie musiała być zaspokajana przez „wszystkich”.
3. Lęk przed krytyką – zrób sobie szczepionkę!
Strach ma wielkie oczy. Jednak czasem jest tak, że zwyczajnie trzeba czegoś doświadczyć. Pierwsza krytyka boli, ale potrafi być jak szczepionka i skutecznie wzmocnić nas przed kolejnymi tego typu wydarzeniami. Dlatego chciałabym zaproponować Ci pewien eksperyment:
Zdefiniuj, czego KONKRETNIE w krytyce się boisz? Jaki jest najczarniejszy scenariusz? Co się stanie/ co zrobisz, jak to się wydarzy?
Wybierz zagadnienie, z którym nie czujesz się jakoś niezwykle silnie „związana” emocjonalne i poddaj go ocenie świata (może na początek niewielkiej ilości osób, ale raczej obiektywnych, nie „przyjaciół i rodziny”). Postaraj się, aby był to np. produkt przeciętny, taki, na jaki poświęciłaś optymalną ilość czasu, bez przepracowania, doszlifowywania, ale i bez poczucia, że zrobiłaś na szybko, „byle zrobić”. I poczekaj na krytykę. Doświadcz tego. Zobacz, co się dzieje. Nikt nie skrytykował? Najczarniejszy scenariusz się nie sprawdził?Poszerz grono pytanych. Aż ktoś wypowie się krytycznie. Wtedy przejdź powyższe punkty. Dzięki temu przy kolejnych konfrontacjach z negatywnymi ocenami będzie to coś, z czym będziesz w stanie dojrzale sobie radzić i co nie zabierze Ci radości działania i nie zatrzyma w realizacji Twoich celów.
Na koniec jeszcze jedna myśl. Zaczerpnięta z książki Antoniego de Mello „Przebudzenie”:
Mówi on w niej o naturze deszczu, który pada zarówno na kwiaty, jak i na chwasty. Im więcej życiodajnego deszczu dajesz, im więcej pięknych kwiatów dzięki Tobie i Twoim działaniom może rozwijać się i kwitnąć, tym więcej też zasilisz roślin z kolcami. Owszem, możesz w związku z tym zaprzestać działań lub ograniczyć ich zasięg. Tylko pomyśl o tych pięknych roślinach, które poprzez to utracą dostęp do życiodajnej wody…
Nie przestawaj działać, pomimo lęku. Proszę, daj znać, czy dodałam Ci odwagi.
O AUTORCE
Nazywam się Małgorzata Pawlińska. Jako psycholog, Coach PCC ICF oraz licencjonowany konsultant i trener Odporności Psychicznej - pomagam kobietom będącym SP (SP – Sensitive Person) odnaleźć i rozwijać w życiu 3 SP: SPokój, SPójność, SPełnienie.
dodałaś!!!Dziękuję. Właśnie zdałam sobie sprawę,że wg.tych punktów intuicyjnie pomagałam mojej córce poradzić sobie z absurdalną krytyka jej spodni (tak hejt jest w 1 klasie sp!!!). Wczoraj spodnie, dziś podkoszulka…nasze dzieci trening odporności psychicznej maja w wieku 6-7.
Tatiana, poruszyła bardzo ważną kwestię. W wieku dorastania bardzo spadają młodym ludziom wskaźniki odporności psychicznej i badania pokazują, że dziewczynki ze znacznie większym trudem „odbijają się” potem (niż chłopcy). Dlatego w dorosłym życiu częściej brak im pewności siebie i np. asertywności, która w chwili krytyki pozwoliłaby na spokojne odpowiedzenie: „mam inne zdanie na ten temat”. Tak dużo więc zależy od nas – rodziców. By mądrze wesprzeć i pomóc tę odporność zbudować. Brawo dla Ciebie, że jesteś taką mamą!